Oglądając różne blogi, na których dziewczyny miały własnoręcznie zrobione torebki - zawsze marzyłam żeby również sobie takie uszyć. Nadarzyła się okazja i ją wykorzystałam. W moje ręce poszedł na pierwszy ogień malinowy i pomarańczowy filc. Plus żółty na ozdobę. Miałam wiele frajdy szyjąc takie małe kopertówki. Jeszcze nie są tak doskonałe jak powinny. Ale są one moje i w dodatku pierwsze. Więc mnie się bardzo podobają oto one:
Pierwszą zrobiłam pomarańczową, w sumie nie bardzo wiedziałam jak się za nią zabrać. Wyszła bardzo ładna, ale potrzebuję zrobić do niej jakieś usztywnienie!! Wtedy się będzie nosić rewelacyjnie :)
Będąc ostatnio w Empiku natknęłam się na stoisko z filcem. I jakże była moja wielka radość - widzą ten kawałek malinowego filcu. Jeden jedyny kawałek. Bez zastanowienia się wzięłam go i zrobiłam z niego taką małą kopertówkę. Ta jest już usztywniona i w ręku trzyma się nieźle. Ozdobę wymyśliłam na poczekaniu - ale jeszcze do tej małej rozety muszę dokleić małe kółeczko które zasłoni nitkę. Niestety zdjęcie przekłamało kolory. Ozdoba zrobiona jest z żółtego i pomarańczowego filcu. Tak naprawdę są to dwa wyróżniające się kolory i bardzo energetyczne ;)
P.s. Muszę sobie w ustawieniach poszukać jak zrobić żeby zdjęcia były większe. Takie małe rozmiary mi nie odpowiadają.
Pozdrawiam,
Natalia;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz