Obserwatorzy

niedziela, 21 sierpnia 2011

Niespodzianki


http://szyjesobie.blogspot.com/2011/08/tkaninowe-candy-u-susanny.html
do końca sierpnia






 
http://trustmyself-make-up.blogspot.com/2011/08/rozdanie.html
do 26 sierpnia u : http://trustmyself-make-up.blogspot.com/

Kolorowy świat

Oglądając różne blogi, na których dziewczyny miały własnoręcznie zrobione torebki - zawsze marzyłam żeby również sobie takie uszyć. Nadarzyła się okazja i ją wykorzystałam. W moje ręce poszedł na pierwszy ogień malinowy i pomarańczowy filc. Plus żółty na ozdobę. Miałam wiele frajdy szyjąc takie małe kopertówki. Jeszcze nie są tak doskonałe jak powinny. Ale są one moje i w dodatku pierwsze. Więc mnie się bardzo podobają oto one:

Pierwszą zrobiłam pomarańczową, w sumie nie bardzo wiedziałam jak się za nią zabrać. Wyszła bardzo ładna, ale potrzebuję zrobić do niej jakieś usztywnienie!! Wtedy się będzie nosić rewelacyjnie :) 






Będąc ostatnio w Empiku natknęłam się na stoisko z filcem. I jakże była moja wielka radość - widzą ten kawałek malinowego filcu. Jeden jedyny kawałek. Bez zastanowienia się wzięłam go i zrobiłam z niego taką małą kopertówkę. Ta jest już usztywniona i w ręku trzyma się nieźle. Ozdobę wymyśliłam na poczekaniu - ale jeszcze do tej małej rozety muszę dokleić małe kółeczko które zasłoni nitkę. Niestety zdjęcie przekłamało kolory. Ozdoba zrobiona jest z żółtego i pomarańczowego filcu. Tak naprawdę są to dwa wyróżniające się kolory i bardzo energetyczne ;)








P.s. Muszę sobie w ustawieniach poszukać jak zrobić żeby zdjęcia były większe. Takie małe rozmiary mi nie odpowiadają.



Pozdrawiam,
Natalia;)

piątek, 19 sierpnia 2011

Na poczekaniu

Czar wakacji to możliwość zwiedzania miejsc w których się jeszcze nie było. W moim przypadku ten rok z góry zakładał żadnych wakacyjnych wyjazdów. Ale.... W długi sierpniowy weekend razem ze znajomymi wybralismy się w góry. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że ja po górach raczej nie chodzę. Oto kilka zdjęć z tego cudownego wyjazdu kiedy to weszłam na szczyt Babiej Góry:





na początku zapowiadało sie ciężko:




ale takie widoki wynagradzały ten trud :D






tutaj w połowie drogi - coraz bardziej szczęśliwsza


a tu już na szczycie :)


Wiele się słyszy o "modzie górskiej" (jeśli mogę użyć takiego sformułowania). Wiadomo że idąc szlakiem nie ubierzemy się jak na imprezę czy zwykły spacer. Jednak nie rozumiem oburzenia ludzi (profesjonalistów, którzy chodzą po górach) na ubiór zwykłych laików. Wiadomo, że nie często takie osoby się w góry wybierają góra raz czy dwa do roku (ja też do niech należę) i z tego powodu nie są "chyba" zobowiązani do całego ekwipunku górskiego :)


P.S. Ponieważ pogoda nas nie rozpieszcza i znowu zbiera się na burze. Tak dopiero w jutrzejszym poście pokażę co udało mi się uszyć :) raptem dwie spódnice i jedna torebka. Są to moje początki - więc jest ciężko. Przydałaby się mi jakaś porządna szkoła szycia. 

Pozdrawiam :)