Na blogach prawie kończy się już szał postów wyprzedażowych. Ciuchy, buty i torebki królują na pierwszych miejscach. U mnie pewnie też by tak było, jednak ja jestem inna. Modą zbytnio się nie interesuje aż tak bardzo, chodzę na zakupy wyłącznie jak już nie mam co na siebie włożyć ;) co jest chyba moją najgorszą wadą....bo jak można nie lubić zakupowego szaleństwa - często słyszę te słowa.
Jednak nie jest tak, że nie ulegam promocjom, wyprzedażom....jest tak oczywiście ale w jednej kwestii: KSIĄŻEK!!! I to jest moja zmora, która kiedyś doprowadzi do tego, że nie zaoszczędzę już ani grosza bo wszystko wydam na książki. Bardzo lubię czytać. Na studiach czytałam tylko to co historyczne, teraz do tego dorzucam inne gatunki. Nie stronię od nowych dobrze zapowiadających się autorów. Ale też czasem zastanawiam się po co ja taką książkę kupiłam - przecież jest do niczego. A tutaj moje nabytki zakupione w ciągu ostatnich trzech !!! tygodni. I co gorsza to pewnie jeszcze nie koniec. Ponieważ mam upatrzone jeszcze inne książki, które z chęcią bym przeczytała.