Obserwatorzy

wtorek, 5 listopada 2013

Motywator i poszewki

Największym moim motywatorem jest moja mama. W tak ekspresowym tempie nie powstałby ten post i jego główny bohater. Wczoraj rano dała mi do zrozumienia, że już czas uszyć poszewki na jaśki, które miały być prezentem dla mojej siostry. Poduszki moja mama zrobiła własnoręcznie z pierza gęsiego. Więc mi tylko pozostało uszycie poszewek. Tkanina to bardzo przyjemny w dotyku flausz. Trochę trudno się go szyło ponieważ ciągle mi coś uciekało, rozjeżdżało ale efekt końcowy jest wart tego trudu. Duży problem miałam też z wszyciem zamku, co jak co ale to mi najdłużej zeszło. Reszta to już przyjemność. DSCN0649  DSCN0648

DSCN0650

Ja uważam, że poszewka jest ciut za duża, ale moja mama mówi że tak jest lepiej, więc musi tak pozostać.

 

Teraz jeszcze został mi ten drugi materiał. Mam nadzieje, ze uda mi się go wykorzystać w najbliższym czasie.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Natalia

8 komentarzy:

  1. Super, że są jednokolorowe, no i przytulić się do flauszu to sama przyjemność :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam mięciutki, milutki w dotyku. Mam nadzieje, że taki będzie jak najdłużej.

      Usuń
  2. Widzę ,że u Ciebie robota się aż pali :) super jak z flauszu to na pewno super przyjemne do przytulania ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj z tą pracą to tak nie za różowo jest. Jak robię to dużo i wszystko naraz wtedy kiedy mam duże chęci i korzystam z tego do oporu bo potem albo czasu mogę nie mieć albo zawsze coś innego wyskoczy.

      Usuń
  3. Na sam widok człowiek, by się przytulił:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) jeszcze planuje zrobić z tego materiału taki koc na łóżko. Wtedy to będzie możliwość przytulania.

      Usuń