Teraz przyszedł czas na broszkę z poprzedniego posta, którą robiłam specjalnie dla Dari, na wymiankę.
http://prostolinijnosc.blogspot.com/2012/12/podsumowanie-wymianki-mikolajkowej.html <-- kto jeszcze nie zobaczył to zapraszam
Broszkę robiło się bardzo fajnie, ale wymagała dużooo cierpliwości. Pomimo, że instrukcja była po chińsku, dużo pomogły mi przy jej robieniu zdjęcia.
Jedno zdjęcie mam z początku pracy i drugie już jak broszka jest zrobiona.
Jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia. Robione były późnym popołudniem i przy sztucznym świetle.
Dwa sznurki do sutaszu zaplatałam zgodnie ze wskazówkami. Potem pomiędzy czarny sznurek wplotłam złoty cieniutki sznureczek. Lekko podkleiłam końcówki. Całość podkleiłam filcem i dołączyłam zapinkę.
Całość prezentuje się tak.
Mam nadzieje, że Wam się podoba. Mnie strasznie. I jak tylko znajdę więcej czasu również zrobię taką dla siebie.
:)
Bardzo ładna !! Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńMi ogromnie się podoba :) W życiu nie połapała bym się jak to pleść, podziwiam za sprytne rączki i cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńmi też strasznie się podoba:)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo elegancka!
OdpowiedzUsuńsuper mi baaardzo się podoba...
OdpowiedzUsuńChulę czoła,bo broszką niesamowita. Ja pogubułabym się w tej plątaninie sznurków ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje dziewczyny za tak pozytywne komentarze. Cieszę się, że wam się podoba. Fakt dużo cierpliwości i precyzji wymaga takie ułożenie sznurka.
OdpowiedzUsuń:)
Bardzo ładnie, pomysłowo. Zdolna jesteś, ja mogę pochwalić się jedynie w dekorowaniu pierników :P
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta broszka :-)
OdpowiedzUsuńSamych pięknych chwil w Święta Bożego narodzenia Ci życzę.
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt! :)
OdpowiedzUsuń