Obserwatorzy

niedziela, 29 kwietnia 2012

Broszki dla....

Witajcie :)

W ten jakże piękny wieczór, chciałam poinformować Was o wynikach mojego rozdania podarunkowego. Dobrze, że się stało, że nie musiałam losować bo nie lubię tego zbytnio.

Mam nadzieje, że będziecie zadowolone z broszek.

Mysz: daga z bloga http://iwciazmimalo.blogspot.com/
Sowa: kamila9703 z bloga http://wgkamy.blogspot.com/
Ogródek z kwiatami: Asiek=} z bloga http://moja-koniczynka.blogspot.com/
Zestaw 1: Karolina z bloga http://crafto-landia.blogspot.com/
Zestaw 2: Morrora z bloga http://kilkascian.blogspot.com/

Oczywiście na maila bajka-86@wp.pl proszę o adresy do wysyłki. Mam też małą prośbę, żeby w tytule maila wpisać np. broszka, rozdanie.


Pozdrawiam Was serdecznie.
N.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Różności

Skończyłam króliki. Dzisiaj zostały wysłane. Teraz pora zająć się innymi rzeczami. A oto cała trójka w komplecie. 

Chciałam również powiedzieć, że leginsy zrobiły furorę. Trochę żal było mi oddać tego królika. Ale pewnie kiedyś uszyję sobie podobnego. Dziękuje również za przemiłe komentarze pod wcześniejszym postem.

COŚ DLA CIAŁA

Ostatnio robiłam też bułeczki razowe. Wyszły pyszne. A najlepsze zaraz po upieczeniu z dżemem śliwkowym.


KULTURALNIE

Przeglądając lokalne strony internetowe znalazłam ogłoszenie o przedstawieniu baletowym. Nie mogłam przegapić takiego wydarzenia. W sobotę wybrałam się po bilety mając nadzieje, że nie będzie za późno. Niestety okazało się, że jedynie można zadzwonić i się dopytać u pewnego Pana czy jeszcze są. Jak się okazało Pan miał jeszcze wolne kilka miejsc. Zarezerwowałam. I czekałam do niedzieli. 

Przestawienie zatytułowane było "Syn Marnotrawny". Występował balet Magnificat - jest to amerykańska grupa baletowa. Inspiracją do spektaklu dla grupy baletowej była ewangeliczna przypowieść wygłoszona przez Jezusa Chrystusa, zapisana w Ewangelii wg św. Łukasza. 

Pierwszy raz byłam na przedstawieniu baletowym które inspiracje czerpie z Pisma Świętego. Oraz tematów na ogół nie poruszanych w takim kręgu kulturalnym. Ale powiem Wam szczerze - Ja byłam zachwycona. Jak taką niezwykle trudną tematykę można w piękny i zrozumiały sposób przekazać widzom. Byłam oczarowana tańcem, techniką (a znam się trochę na niej) oraz wyrazem artystycznym jaki przekazywali ludzie tańczący. Siedziałam w fotelu pełna zachwytu. Nie tylko zresztą ja.

Bardzo spodobał mi się fakt, że na sam koniec tancerze wyszli do widzów aby móc z nimi porozmawiać. Było to cudowne przeżycie nie tylko duchowe ale i kulturalne. 


....pomijam fakt, ludzi którzy robili zdjęcia z fleszem, czy też cały spektakl robili zdjęcia nie wyciszając migawki w aparacie....to chyba jest najgorsze - i co gorsze bardzo przeszkadza w odbiorze...więc pamiętajcie kochane robiąc zdjęcia na takich przedstawieniach, wyłączcie flesza i głos migawki....chociaż i tak wydaje mi się, że lepiej zapamiętać w swoich umysłach piękno tańca niż na tysiącach zdjęć zalegających potem na twardym dysku....


Jeśli, ktoś chce zobaczyć kilka zdjęć i poczytać o tym występie zapraszam na stronę internetową <klik>.




















Pozdrawiam serdecznie,
N.

czwartek, 19 kwietnia 2012

Co tam uszyłam sobie....

Chciałam przypomnieć Wam o niespodziance dla Was. Kto jeszcze nie skorzystał niech klika w link http://prostolinijnosc.blogspot.com/2012/04/niespodzianka-dla-czytelnikow.html



W planach miałam dzisiaj wiele do zrobienia. Choćby dokończyć to co Wam chce dzisiaj pokazać. Ale niestety nie mam już dzisiaj sił. Co dziwne wykończyły mnie najbardziej zakupy na które wybrałam się z mamą. Muszę się Wam przyznać że ja nie bardzo lubię chodzić po sklepach itp. Uległam namowom mamy i obie dostałyśmy nauczkę. W mieście tłum ludzi niewyobrażalny. Nie dziwi mnie to ponieważ zrobiło się cieplej, deszcz nie pada więc ludzie powychodzili z domów i zapragnęli zakupów. Pomijając fakt, że nic fajnego nie było. A jeśli już było to drogie przeokropnie. I po trzech godzinach zakupów miałam tylko dwa lakiery do paznokci plus odżywka i balsam do ciała. To na tym koniec. Oczywiście zakupów spożywczych nie liczę. W empiku pokusiłam się o 4 arkusze filcu - ponieważ była nowa dostawa i jak dotąd przywieźli jakieś inne kolory niż zwykle. W drodze powrotnej jednak zepsuł nam się samochód. Wrrr......2 km od domu. Więc my biedne siedzimy w samochodzie i próbujemy się dowiedzieć co się stało. Nie udało nam się jednak ponieważ po tym co wyniosłam z kursu na prawo jazdy de facto nie wiele się przydało. Tata i brat przez telefon nie za bardzo pomogli. Wszyscy znajomi w pracy. Dopiero przypadkowy chłopak nam pomógł. Niedaleko był warsztat samochodowy i zostawiłyśmy tam samochód. Co się później okazało jak tata tam pojechał, że z samochodem wszystko w porządku. Samochód odpalił po godzinie - od momentu jak zdecydowałyśmy się iść na nogach do domu. Cóż za złośliwość rzeczy martwych. Po dzisiejszej eskapadzie znienawidziłam zakupy już do końca!!!! Teraz zakupy tylko on-line. 

Oh.....rozpisałam się trochę :)

Dobrze. W takim wypadku pokażę Wam co udało mi się zrobić ostatnio. Koleżanka zamówiła u mnie trzy tildowe króliki. Powstały w ekspresowym tempie. Wycinanie, szycie to bajka. Gorzej z wypychaniem - jakoś tego nie lubię. A i jeszcze szycie ubranek dla nich okazało się dla mnie największą przyjemnością. Najpierw sobie wykrój zrobiłam a potem wycinałam i szyłam. Takie małe fajne ubranka. Jeszcze muszę poprawki zrobić i w poniedziałek wysyłam króliki w świat. Teraz pokaże Wam zdjęcia. Ale jeszcze są nie dokończone. Jak skończę to również pokażę Wam efekt końcowy.

To zdjęcie już Wam chyba pokazywałam. 

Tutaj cała trójka w oczekiwaniu na oczka, pyszczki i ubranka.

Również trójka. Już prawie ubrana. Ah te różowe leginsy ;)

Modnie ubrana. W końcu w tym sezonie królują pastele.

Farmer - bo w ogrodniczkach będzie chodził.

Ona już nie jest goła. Uszyłam jej czarną bluzeczkę, ale wymaga kilku poprawek.


A tu macie gratis. Różowe leginsy - podczas szycia lekko się zabrudziły i musiałam je wyprać:
Tutaj podczas procesu suszenia :)

Kochane to tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam Was serdecznie.

Życzę miłego weekendu. Odezwę się dopiero w poniedziałek.

Papa
N.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Niespodzianka dla czytelników

Ostatnio z mojej partii broszek odłożyłam kilka i chciałabym Wam je podarować. Nie będzie to ani konkurs ani żadne rozdanie. Kto ma ochotę to niech napisze komentarz pod tym postem - z informacją o tym jaką broszkę chcecie. Jeśli będzie więcej chętnych niż broszek to wylosuję spośród osób zamieszczających komentarze. Jeśli ktoś nie ma bloga to niech zostawi adres e-mail. 



Do wyboru macie:
Mysz z obgryzionym serkiem

Sówke

Ogródek z kwiatami
Zestaw 1 kółko i zawijasek
Zestaw 2 kółeczko i zawijasek
Edit: Nie napisałam do kiedy czekam na wasze zgłoszenia. Więc szybciutko się poprawiam do 29.04, tak żeby na początku tygodnia wysłać Wam broszki.

Pozdrawiam
N.

niedziela, 15 kwietnia 2012

kociaki

Moja koleżanka, swoją drogą wielka zwolenniczka zwierząt poprosiła o broszkę kota. I jak zawsze powstał najpierw wzór a potem gotowa forma. Mały problem miałam jedynie z wąsami kota szarego i z ogonem czarnego. Co do wąsów - miałam za gruby sznureczek. Udało się jednak włożyć sznureczek i wygląda to dość przyzwoicie. A co do ogona chciałam żeby się fajnie wyginał i żeby nie był związany z tułowiem kota. Na zdjęciach tego nie widać ale musicie mi uwierzyć na słowo. Ogonek kota czarnego jest zrobiony osobno i tak ładnie odstaje.


Popatrzcie jaką ma sympatyczną mordkę.



Dzisiaj to tyle.
Pozdrawiam,
N

czwartek, 12 kwietnia 2012

Filcowe wariacje w wersji mini

Po raz kolejny pogoda nie sprzyja do wychodzenia na pole. Zimno, deszczowo po prostu nie przyjemnie. Podczas takich dni nie pozostaje nam nic innego tylko siąść w ciepłym miejscu i oddać się przyjemnością. Czyli tym co kto lubi. Szycie, dzierganie, filcowanie - czas płynie a my nie musimy się przejmować pogodą.

Dzisiaj od samego rana zajmowałam się królikami tildowymi. Ale wymiękłam podczas ich wypychania. Z całego procesu szycia chyba tego nie lubię najbardziej. Więc trzy króliki leżą i czekają na moją chwilę wytrwałości.

Na zdjęcie załapał się najmniejszy i średni. Największy leżakuje po drugiej stronie blatu.

To tylko taki mały przerywnik. A teraz prawdziwy powód posta. Czyli druga część broszek, które udało mi się wczoraj dokończyć.










Każda z broszek ma 4 cm, więc nie wiele.

Wczoraj wieczorem udało mi się zrobić jeszcze broszkowe koty ale to Wam pokaże przy innej okazji.


Pozdrawiam,
N.

środa, 11 kwietnia 2012

Po świętach

Witajcie po świętach :)
Mam nadzieje, że spędziłyście je w miłej atmosferze i nabrałyście sił do dalszej pracy i blogowania. Ja przyznam się szczerze przed świętami nie miałam czasu na zrobienie czegokolwiek. To co dzisiaj zobaczycie jest efektem długotrwałego leżakowania na biurku części broszek. Tak sobie leżały około 3-4 tygodni. Aż w końcu się zlitowałam nad nimi i dokończyłam je dzisiaj. Trochę pracy przy tym było. Przyszywanie bazy, klejenie, podcinanie. A teraz sobie schną. Zrobiłam im jednak zdjęcia, żeby pokazać Wam, że się nie obijam. Dzisiaj część zdjęć a w następnym poście kolejne broszki. Na pierwszy rzut pójdą "zawijaski". Kolorowe, okrągłe broszki.










I na sam koniec "wisienka na torcie" dzisiaj czekała na mnie miła niespodzianka:
tadam......
Kartka "prześliczna" od Gosi

Bardzo dziękuje :)


Na dzisiaj to tyle
Pozdrawiam serdecznie
N.
Edit: Jejku ja to jestem zapominalska. Miałam jeszcze Wam o czym powiedzieć. Biorę udział w rozdaniu wielkanocnym  u Edyty. Można wygrać piękną poduszkę wielkanocną. Więc zapraszam Was wszystkie jeśli macie ochotę.
tutaj link: http://roxannahcv.blogspot.com/2012/04/candy-wielkanocne.html

:)

sobota, 7 kwietnia 2012

Wesołych Świąt

Dzisiaj post świąteczny. Jako, że w tygodniu nie znalazłam czasu na robótki nie mogę Wam niczego pokazać. Chciałam Wam jedynie moje drogie złożyć życzenia świąteczne.

Z okazji świąt Wielkanocnych 
życzę wam i waszym rodzinom 
zdrowych pogodnych świąt, pełnych wiary, 
nadziei i miłości.

Radosnego wiosennego nastroju, 
serdecznych spotkań z rodziną i znajomymi.


Wesołego Alleluja!










Do usłyszenia po świętach,

Pozdrawiam
Natalia

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

W całości...

Pomiędzy sprzątaniem i przygotowywaniem do świąt, chciałam wam pokazać w całości nagrody dla dziewczyn.  Mam nadzieje, że w tygodniu uda mi się zrobić parę nowości i wrzucić zdjęcia na bloga.

Dla Karoliny muffinki i sowa.


 Dla Gosi mikrofon i kółeczka:



I dla Angeliki kolorowy kwiat i kółeczka:


Pozdrawiam serdecznie
Natalia