Nadrabiam zaległości blogowe, dlatego dzisiaj kolejny post. Tym razem gościem specjalnym będą sowy. Aczkolwiek słyszałam, że nie są już takie popularne a ich miejsce powoli zajmują liski. Może tej jesieni uda mi się zrobić takiego liska-chytruska.
A tymczasem zapraszam na sowi post.
A następnym razem będą koty :)
Pozdrawiam
Natalia
Świetne:)Mi sowy jeszcze nie przeszły:)A Twoją sówkę mam i z dumą noszę:)
OdpowiedzUsuńMnie też nie przeszły ale muszę spróbować czegoś nowego.
Usuńśliczne sówki - mi zaczynają się dopiero podobać ;-)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo według mnie na sówki zawsze jest dobry czas.
Usuńprzeurocze :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńświetne, ale musiałam się napracować zeby takie drobiazgi wyciąć, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne są małe ostre nożyczki. Wtedy nie straszne są takie maluśkie kawałki.
UsuńUrocze i w każdym szczególe dopracowane!
OdpowiedzUsuńDziękuje
UsuńMalutkie sówki zawsze w modzie:D
OdpowiedzUsuńOj tak. Takie malutkie są fajne dla każdego.
OdpowiedzUsuńTakie Maleństwa? Piękne.
OdpowiedzUsuńNo takie na 3 cm. Super są.
Usuńrewelacyjne sowy:-)))
OdpowiedzUsuńDziękuje
UsuńPiękne i zachwycające! pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńGdyby nie linijka myślałabym,ze te sowy są większe. Podziwiam za precyzje :) Mam nadzieję,że w końcu dodam komentarz bo mój net chodzi wolniej niż ślimak ;)
OdpowiedzUsuńMalutkie mi wyszły ale aż tak trudno nie było. Za jakiś czas pokażę muffinki w rozmiarze około 2,5 cm to dopiero było wyzwanie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsówki piękne! Już sobie taką wyobrażam na jakimś czarnym zwykłym swetrze...wyglądałyby cudnie
OdpowiedzUsuń!