Jeszcze przed moim styczniowym wyjazdem do siostry, napisała do mnie pani Paulina, że chciałaby zrobić prezent swojej siostrze, która uwielbia motocykle. I tak po raz drugi uszyłam poduszkę w kształcie motoru. Uff...pracy było sporo. Ale udało się. Zarówno ja i pani Paulina byłyśmy zadowolone. I najważniejsza osoba - solenizantka Monika również.
Cieszę się bardzo, że uszczęśliwić mogłam jakąś osobę. Dosłownie parę zdjęć z etapów tworzenia.
A tutaj motor w całej okazałości.
Pozdrawiam
i do następnego postu
superowa!
OdpowiedzUsuńwiem ;)
Usuńbardzo ładna, kumpel ma harleya, ale chyba sobie z tematem nie poradze...
OdpowiedzUsuńŁał harley to dopiero jest wyzwanie. Trzeba dobrze wszystko zaplanować, rozrysować części i na pewno się uda.
Usuńwyszło świetnie!!!! :)
OdpowiedzUsuń