Wszystkie spineczki już gotowe. Trochę się przy nich napracowałam szczególnie przy tych, które wycinane były z grubego filcu. Ale dla mnie to sama przyjemność. Mam nadzieje, że będą się podobać nie tylko nowej właścicielce do której dzisiaj wysłałam te cuda ale również Wam moje drogie obserwatorki.
A teraz jeszcze biorę się za szycie królika :)
Pozdrawiam serdecznie
nowa właścicielka na pewno będzie zachwycona:)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę;) Wydaje mi się że to masa pracy... Wyszły bardzo ładnie:)
UsuńAle fajne :)
OdpowiedzUsuńŁadne, co ja się będę powtarzać!
OdpowiedzUsuńAle zwierzątka wymiatają! Cudne spinki, szczególnie, że takie maleństwa to zawsze masa precyzyjnej pracy!
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuńśliczniutkie są!!!:)
OdpowiedzUsuńNowa właścicielka spineczek jest zachwycona!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje i cieszę się że Wam sie podobają :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie:) Spineczki są przepiękne! Bardzo starannie i gustownie wykonane. Ostatnio mam fioła na punkcie filcowych ozdób dla dzieci i wczoraj zrobiłam pierwszy raz w życiu ozdóbkę dla córeczki koleżanki. Bardzo fajnie się tworzyło, a efekt bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam i zapraszam do odwiedzin mojego bloga:)
magnolienrinde
Najważniejsza jest przyjemność tworzenia. Ja znowu robię ozdoby i broszki i znowu ogarnia mnie to cudowne uczucie. Cieszę się bardzo, że ty też taką radość odczuwasz.
UsuńPozdrawiam